W swoim życiu miałam już kilka telefonów. Zaczęłam od Siemensa A52, który jak na czasy, w których kolorowe wyświetlacze nie były jeszcze tak popularne, miał przynajmniej czadowe dzwonki (polifoniczne, oczywiście ;)). Siemensa A52 wymieniłam na kolejnego Siemensa - dokładnie na model CXT70. Później dostałam w prezencie Benq-Siemens EF81, ze względu na to, że zawsze chciałam mieć telefon z klapką. Następna w kolejce była Nokia XPress Music - telefon zaawansowany technologicznie z dedykowanymi do przełączania piosenek przyciskami po bokach ekranu. Miała piękny niebieski kolor. Po Nokii przyszedł czas na Sony Xperia. Dokupiłam nawet do niego obudowę ombre, żeby prezentował się jeszcze lepiej. 

Obecnie jestem posiadaczką LG 4X HD. Kosztował 1000 zł. Ma czterordzeniowy procesor, wyraźny ekran (chociaż AMOLED to nie jest). Muszę jednak z przykrością stwierdzić, że jest to NAJGORSZY telefon, jakiego używałam. Mam na nim zainstalowanych tylko kilka aplikacji - pozostaje na nim ok 10 GB wolnego miejsca, które i tak nie pomagają w szybszym działaniu telefonu. I to co mnie szczególnie zaskakuje w tym smartfonie LG to właśnie powolność. Stock'owe aplikacje - wysłanie SMS czy dialer - uruchamiają się bardzo długo. Często jest to czas sięgający nawet 30 sekund. Dlatego też zostałam zmuszona do tego, aby launcher'a od LG zastąpić Google Launcher'em, aplikację SMS od LG zastąpić Textra, a aplikację służącą do wybierania numeru i przeglądania kontaktów od LG zastąpić exDialer'em. Nawet klawiatura wymaga tutaj zastąpienia inną aplikacją, ponieważ nie da się usunąć kilku znaków naraz - w zależności od tego ile znaków chcę usunąć, tyle razy muszę tap'nąć klawisz back. Możecie powiedzieć - dlaczego ona narzeka, jaki problem jest w tym, by instalować sobie lepsze aplikacje, zastępując nimi te gorzej działające? Według mnie drogie i mądre telefony, kupujemy właśnie po to, by cieszyć się aplikacjami zaproponowanymi przez producentów. Aplikacje takie powinny być ładne, proste i przede wszystkim funkcjonalne. Telefonu nie kupuję przecież po to by od razu zrobić na nim tzw. "roota". Zresztą jaki jest cel przeróbek, którym poddawany jest Android przez Samsunga, LG, Sony? Każda z tych firm chce nam zaproponować coś swojego, coś oryginalnego, coś wyróżniającego dany model spośród innych. Z moich obserwacji wynika jednak, że najszybciej działa sprzęt z iOS, sprzęt z Windows Phone i sprzęt z czystym Androidem. Wracając jednak do właściwego tematu moich rozważań, czyli do LG 4X HD - telefon ten od momentu zakupu, otrzymał tylko jedną aktualizację systemową, do Androida 4.1.2. Jeśli chodzi o firmę LG, jest ona znana z tego, że ma dość duży problem z dostarczaniem update'ów dla swoich urządzeń. Nawiązując jeszcze do wolnego działania muszę wspomnieć o tym, jak wygląda przychodzące połączenie telefoniczne - najpierw wyświetla się numer, po kilku sekundach pojawia się zdjęcie osoby, a po kolejnych kilku sekundach numer zamieniony zostaje na właściwą nazwę kontaktu z książki telefonicznej. Ponieważ nie znam wszystkich numerów na pamięć, zanim wyświetli się nazwa kontaktu, często dana osoba przestaje już do mnie dzwonić. ;) Jednak najgorszą rzeczą, którą można zrobić smartfonowi 4X HD, jest włączenie wifi lub transferu danych i uruchomienie na nim przeglądarki Google Chrome. Telefon wówczas nie reaguje, wyświetla się ciemne tło. Kiedy już jakimś sposobem "dojdzie do siebie", nadal nie można wpisać adresu URL, ponieważ klawiatura zacina się niemiłosiernie. Aby skorzystać z przeglądarki należy zaczekać około 3-4 minut i sporo się przy tym nadenerwować. Wszystkim użytkownikom tego smartfona, polecam jednak używanie stock'owej aplikacji "Internet". Ostatnią rzeczą, która przychodzi mi do głowy jest dzwonek - LG nie daje nam wyboru, dzwonek jest wyłącznie rosnący, więc niestety jest gorzej słyszalny do momentu, kiedy dźwięk nie osiągnie maksymalnej możliwej głośności (co trochę czasu trwa). 

I właśnie teraz skończę ten post, by już więcej wad tego telefonu nie wymieniać ;)

Pozdrowienia dla LG i dla czytelników od madebytechnology. ;)